Mobile – nie ignoruj w marketingu
Rosnąca w ogromnym tempie sprzedaż smartfonów i tabletów jasno wskazuje kierunek, w którym powinni podążać wszyscy, którzy nie chcą stracić kontaktu ze swoimi klientami. Tym samym, tendencje te sprawiają, że zapowiedzi roku 2015 jako „roku mobile” ustępują sformułowaniu o „erze mobile”.
Jak podaje PwC, w roku 2014 Polacy korzystali z 27 mln smartfonów i 4 mln tabletów. Rok wcześniej wyniki wynosiły odpowiednio mniej o 5 mln dla smartfonów i 2 mln dla tabletów. Biorąc pod uwagę fakt, że od 2007 roku sprzedaż smartfonów nie maleje, a konsumpcja Internetu na urządzeniach mobilnych lawinowo rośnie, z pewnością nie należy spodziewać się, że „mobile” to tylko chwilowa moda.
Na kilku ekranach
Dane wskazujące rosnącą liczbę osób korzystających w życiu zawodowym i codziennym z urządzeń mobilnych sprawiają, że warto odpowiedzieć sobie na pytanie czy nasz biznes nadąża za zmianami na rynku. A przede wszystkim za nawykami potencjalnych i obecnych klientów. Postępujące zjawisko multiscreeniengu, czyli korzystania jednocześnie z kilku urządzeń podłączonych do Sieci, nabiera coraz większego znaczenia w docieraniu do odbiorców. Według danych gemiusRanking, na początku 2015 roku odsłony za pomocą urządzeń mobilnych, telewizorów i konsol stanowiły 13,6 proc. wszystkich odsłon – czyli niemal trzy razy więcej niż dwa lata wcześniej. Takie nawyki użytkowników mają bezpośredni wpływ na sposób podejmowania decyzji zakupowych, a co za tym idzie, na konwersję.
Według analizy procesu konwersji (dane: Raport IAB Polska) jasno wynika, że gdyby brać pod uwagę liczbę użytkowników, którzy rozpoczynają transakcję na jednym urządzeniu a kończą ją na innym, to wskaźnik konwersyjności urządzeń mobilnych byłby o 50 proc. wyższy. W tym świetle warto sobie zdać sprawę z ogromnej wagi dostosowania strony internetowej do wyświetlania na urządzeniach mobilnych, które często jako pierwsze mają wpływ na zachowanie potencjalnego klienta. Tym bardziej, że narzędzia Google umożliwiają synchronizację między urządzeniami, co oznacza, że np. zapisane na smartfonie zakładki i strony www znajdują się jednocześnie w zakładkach na innym zsynchronizowanym urządzeniu, np. laptopie. To znacznie ułatwia powrót do rozpoczętej transakcji. Jednocześnie świadczy o dużym znaczeniu dostosowania stron www do wyświetlania na urządzeniach mobilnych.
Konsumpcja internetu
Zjawisko multiscreeningu niewątpliwie jest pochodną konsumpcji internetu mobilnego, który obecnie jest istotnym źródłem informacji, a także rozrywki. Już nie tylko liczba odsłon generowanych na urządzeniach mobilnych rośnie z roku na rok, ale także czas spędzany na tych stronach. Oznacza to, że firmy, które nie posiadają stron dostosowanych do mniejszych wyświetlaczy automatycznie zniechęcają użytkowników i zmniejszają liczbę – jeśli nie odsłon, to na pewno możliwych interakcji. Wedle szacunków Cisco, do 2019 roku liczba użytkowników urządzeń mobilnych przekroczy 5,2 mld (obecnie to ok. 2 mld), a ze względu na szybszy transfer danych będą oni generować pięciokrotnie większy ruch na stronach niż obecnie. Jednocześnie, korzystanie z internetu mobilnego nabrało cech impulsowych, czyli oglądamy więcej treści w krótszym czasie. Zatem dostosowując stronę internetową do wyświetlania na urządzeniach mobilnych nie tyle wydłużamy czas przeglądania naszej strony, co dajemy możliwość bardziej efektywnego docierania do interesujących wiadomości. A tylko w taki sposób możemy zatrzymać uwagę potencjalnych odwiedzających firmową www.
Google już to wie
Od maja tego roku Google wprowadził algorytm, który odpowiada za indeksowanie stron internetowych w zależności od ich dostosowania do wyświetlania na urządzeniach mobilnych. Jednocześnie, udostępniając specyfikację Material design niejako postawił twórców stron internetowych pod ścianą. Strony www, które nie są responsywne albo wykonane według wytycznych Google, nie osiągną wysokich pozycji w organicznych wynikach wyszukiwania. I o ile może to się wydawać dość drastyczny ruch ze strony Google, to w świetle danych dotyczących zachowań użytkowników urządzeń i internetu mobilnego ma on uzasadnienie. Google chce, aby użytkownicy mieli dostęp do stron najlepszej jakości, a w związku ze zmianą nawyków zależy ona nie tylko od treści (choć tę również Google ocenia), ale też w dużej mierze od wyglądu witryn internetowych. Biorąc pod uwagę fakt, że wyszukiwarka Google jest wiodącym miejscem poszukiwania informacji przez internatów (93 proc. wszystkich wyszukiwań w Polsce w grudniu 2013; źródło gemiusTraffic), nie trudno stwierdzić, że Google dba w ten sposób o użytkowników.
Komunikacja w erze mobile
Mobile stał się niewątpliwie unikalnym kanałem do komunikacji marketingowej i nie należy go ignorować. Tym bardziej, że dane dotyczące zmian w nawykach i zachowaniach użytkowników internetu zdecydowanie pokazują, że tendencja wzrostu dotyczy najbliższych lat, a nie tylko miesięcy. Czujni marketerzy powinni zadbać przede wszystkim o to, by uproszczone i dostosowane do mniejszych ekranów oraz wolniejszego przesyłania danych wersje portali internetowych zapewniały możliwość szybkiego uzyskiwania poszukiwanych informacji. W ten sposób uda się skupić uwagę potencjalnych klientów właśnie na naszej witrynie oraz dokonać konwersji. Mobile to doskonały sposób na umożliwienie wykonania szybkiego połączenia telefonicznego – Click2Call, wysłanie prośby o kontakt zwrotny – Click2Sms, czy dodawanie notatek do kalendarza przez zalogowanych użytkowników. Wszystkie te formy pozwalają w kilkadziesiąt sekund skłonić do kontaktu – w taki sam impulsywny sposób, jak użytkownicy są w stanie opuścić stronę www, kiedy nie wyświetla się poprawnie bądź długo się ładuje. W świetle danych, jakie płyną z firm badających rynek mobile, marketerzy powinni stanąć na wysokości zadania i zadbać o to, aby ten kanał komunikacji nie został w 2015 roku i później zaniedbany.